W ramach Zmysłowych Piątków
zapraszamy do laboratorium dźwięku. Dzisiaj na warsztat bierzemy
zmysł słuchu. Uwrażliwiamy się na muzykę, którą można
stworzyć samemu za pomocą rzeczy znajdujących się pod ręką.
Badamy właściwości różnych materiałów: szkła, drewna, piasku,
kamyków, plastiku, papieru, wody, metalu.
W pierwszej kolejności Titiemu
przypada do gustu przedmiot wydający najgłośniejsze dźwięki,
czyli metalowa puszka. Walenie w nią łopatką sprawia mu ogromną
frajdę! Sprawdzamy też inne instrumenty: plastikowe pudełko z
piaskiem, kamyki w plastikowej doniczce, deskę, kartkę papieru,
szklaną butelkę wypełnioną do połowy wodą, plastikową butelkę.
Określamy dźwięki wydawane przez poszczególne materiały: cichy,
głośny, dźwięczny, szeleszczący, grzechoczący, chlupiący.
Wtóruje nam wiatr grający na liściach drzew. Badamy, co się
zmieni, gdy wypełnimy całe pudełko piaskiem? Już nie grzechocze.
A co się stanie, kiedy nasypiemy piasku do metalowej puszki? Nie
jest już tak głośna. Co jeśli wsypiemy piasek do plastikowej
butelki? Okazuje się, że wcale nie tak łatwo napełnić ją
piaskiem przez taki mały otwór. Efekt uboczny naszych
eksperymentów z przedmiotami i wydawanymi przez nie dźwiękami –
ćwiczenie dla paluszków oraz dla umysłu, ocena rozmiaru: duży –
puszka, mały – butelka.
Zabawa zaczyna toczyć się własnym
torem. Przechodzimy do robienia babek z piasku używając do tego
naszych instrumentów, później budujemy ulice dla samochodów, most
i skocznię do Chłodnicy Górskiej, zamek dla króla. Na chwilę
powracamy do dźwięków. Titi znalazł dwa grube kije. One też
wydają dźwięki, gdy uderzają o siebie. Zamieniamy się w dwóch
walczących ze sobą królów, na głowach mamy hełmy z kapturów.
Król Titi dzierży w dłoni szablę, a Król Matka miecz (czyli dwa
grube kije). Uderzenia oręża nadają walce rytm, łamany upadaniem
broni na ziemię. Z czasem królowie przemieniają się w wojujących
ze sobą piratów. Tik, tak, tik, tak I teraz miecz ci upada!
Woła Pirat Titi. I Pirat Matka wykonuje serię piruetów w
zwolnionym tempie kończących się upadkiem broni na trawę. Zabawa
trwa w najlepsze.
I choć
nie udało nam się stworzyć orkiestry symfonicznej, bakcyl
zwracania uwagi na dźwięki wydawane przez różne przedmioty został
zasiany. Przez cały dzień Titi wołał: A zobacz, jaki
dźwięk to wydaje!
Zmysłem słuchu bawiliśmy się też tu:
Ale cudny pomysł, grać można na wszystkim !!!
OdpowiedzUsuńCzy ja mogę prosić o zdjęcia do facebookowej galeii i na blog?
Pewnie, wolisz, żebym wysłała Ci fotki mailem, czy sobie skopiujesz?
Usuń