piątek, 20 września 2013

Laboratorium dźwięków



W ramach Zmysłowych Piątków zapraszamy do laboratorium dźwięku. Dzisiaj na warsztat bierzemy zmysł słuchu. Uwrażliwiamy się na muzykę, którą można stworzyć samemu za pomocą rzeczy znajdujących się pod ręką. Badamy właściwości różnych materiałów: szkła, drewna, piasku, kamyków, plastiku, papieru, wody, metalu.

W pierwszej kolejności Titiemu przypada do gustu przedmiot wydający najgłośniejsze dźwięki, czyli metalowa puszka. Walenie w nią łopatką sprawia mu ogromną frajdę! Sprawdzamy też inne instrumenty: plastikowe pudełko z piaskiem, kamyki w plastikowej doniczce, deskę, kartkę papieru, szklaną butelkę wypełnioną do połowy wodą, plastikową butelkę. Określamy dźwięki wydawane przez poszczególne materiały: cichy, głośny, dźwięczny, szeleszczący, grzechoczący, chlupiący. Wtóruje nam wiatr grający na liściach drzew. Badamy, co się zmieni, gdy wypełnimy całe pudełko piaskiem? Już nie grzechocze. A co się stanie, kiedy nasypiemy piasku do metalowej puszki? Nie jest już tak głośna. Co jeśli wsypiemy piasek do plastikowej butelki? Okazuje się, że wcale nie tak łatwo napełnić ją piaskiem przez taki mały otwór. Efekt uboczny naszych eksperymentów z przedmiotami i wydawanymi przez nie dźwiękami – ćwiczenie dla paluszków oraz dla umysłu, ocena rozmiaru: duży – puszka, mały – butelka. 

Jak zmieni się dźwięk, jeśli zamiast plastikowej łopatki użyjemy deski do uderzania w przedmioty?

Zabawa zaczyna toczyć się własnym torem. Przechodzimy do robienia babek z piasku używając do tego naszych instrumentów, później budujemy ulice dla samochodów, most i skocznię do Chłodnicy Górskiej, zamek dla króla. Na chwilę powracamy do dźwięków. Titi znalazł dwa grube kije. One też wydają dźwięki, gdy uderzają o siebie. Zamieniamy się w dwóch walczących ze sobą królów, na głowach mamy hełmy z kapturów. Król Titi dzierży w dłoni szablę, a Król Matka miecz (czyli dwa grube kije). Uderzenia oręża nadają walce rytm, łamany upadaniem broni na ziemię. Z czasem królowie przemieniają się w wojujących ze sobą piratów. Tik, tak, tik, tak I teraz miecz ci upada! Woła Pirat Titi. I Pirat Matka wykonuje serię piruetów w zwolnionym tempie kończących się upadkiem broni na trawę. Zabawa trwa w najlepsze.

I choć nie udało nam się stworzyć orkiestry symfonicznej, bakcyl zwracania uwagi na dźwięki wydawane przez różne przedmioty został zasiany. Przez cały dzień Titi wołał: A zobacz, jaki dźwięk to wydaje!

Zmysłem słuchu bawiliśmy się też tu:

2 komentarze:

  1. Ale cudny pomysł, grać można na wszystkim !!!

    Czy ja mogę prosić o zdjęcia do facebookowej galeii i na blog?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, wolisz, żebym wysłała Ci fotki mailem, czy sobie skopiujesz?

      Usuń