Ale od początku...
Wszystko zaczęło się jakiś czas temu. W projekcie blogowym W 7 bajek dookoła świata, w którym uczestniczyliśmy wiosną, założyłam sobie, że będę Titiemu opowiadać baśnie. Synkowi bardzo się to spodobało i sam również zaczął opowiadać różne historie. Pomysł spisania jednej z nich w formie książeczki idealnie wpasował się w projekt Przygody z książką, w ramach którego powstał dzisiejszy wpis.
Zanim przystąpiliśmy do pracy, opowiedziałam Titiemu, że dawno, dawno temu książek nie można było kupić w księgarni, nie były drukowane i wydawane, ale były pisane ręcznie przez mnichów i kosztowały bardzo dużo pieniędzy (tyle, co samochód, albo dom). Obejrzeliśmy sobie też iluminowane inicjały.
Źródło |
Był sobie chłopiec, który miał pięć lat. Na imię miał Jaś.
Jaś lubił chodzić na plac zabaw. Była tam lina, po której chodziło się grając na trąbce. I jeden chłopiec spadł. Złamał sobie nogę.
Wybuchł pożar, bo krew ze złamanej nogi zmieszała się z dziąsłem i zębem. Jaś usłyszał, że dzwoni telefon. To dzwoniła straż pożarna, policja i karetka.
Policja zakazała chodzenia po linie.
Karetka zabrała pacjenta.
Pożar ugaszono.
Żołnierze pilnowali, aby nikt nie wchodził na linę. Bramki zostawiono, żeby można było wyjść.
Jaś miał sześć i pół lat i mógł chodzić grając na gitarze i bębenku. Policja zobaczyła, że nie spadł. I powiedziała, że świetnie.
Mama Jasia miała pilnować, aby nikt nie chodził po tym mostku bez trzymanki.
Koniec
Zajrzyjcie też do pozostałych mam biorących udział w projekcie KLIK .
Następny wpis 15 października.
Przygody z książką |
Super historia! Brawo. Ciekawe, że chłopcy opowaidają hustorie o złamanej nosze i karetce i sttaży itd:) moi też tak mają:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-) To chyba takie męskie tematy ;-)
UsuńŚwietna zabawa. Prawdziwa kolekcja rysunkowych pojazdów i piękny inicjał na rozpoczęcie historii :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-) pojazdy to rzeczywiście jeden z ulubionych tematów synka;-)
Usuń