Dzisiaj krótko i refleksyjnie. Kilka miesięcy temu podarowaliśmy Titiemu z okazji imienin płytę Ani Brody
A ja nie chcę spać. Początkowo prezent nie spotkał się z wielkim entuzjazmem, a wręcz usłyszałam pouczenie, że na prezent dla dziecka to się daje zabawki.
No cóż, nie trafiłam - pomyślałam. Nie zmuszałam do słuchania, ale sama czasem pożyczałam od latorośli i nuciłam. Lody zostały przełamane. A ostatnio usłyszałam:
Dziękuję mamo, że daliście mi tą płytę na imieniny.
Ulubiona piosenka Titiego.
Warto podarować dziecku coś, co być może na pierwszy rzut oka nie jest dla niego atrakcyjne. Jeśli rzecz posiada prawdziwą wartość, dziecko będzie po nią sięgać, w przeciwieństwie do innych, które w pierwszym odruchu są bardziej pociągające, ale które po chwilowej fascynacji lądują w pudle z innymi zapomnianymi zabawkami.
Wiersze Wawiłow lubimy. Płytę chcę! Napiszę list do Mikołaja ;-)
OdpowiedzUsuń