Kartoniki spotkały się z dużym zainteresowaniem. Titi od razu zaczął je układać.
Następnie przygotowałam przedmioty do liczenia: orzechy, nakrętki i guziki.
Zadaniem synka było wybranie dwóch cyfr i umieszczenie pod nimi odpowiedniej liczby przedmiotów, a następnie policzenie ile ich jest razem.
Liczenie nie nastręczyło zbytnich trudności, ale też nie spotkało się z wielkim entuzjazmem. Początkowo Titiemu trudno było zrozumieć, o co chodzi z liczeniem wszystkiego, myślę, że bardziej czytelne byłoby wsypywanie do poszczególnych pojemniczków odpowiedniej ilości elementów, a następnie przesypywanie z dwóch oddzielnych do jednego wspólnego, wysypanie i przeliczenie.
Jak zazwyczaj zakończyło się radosną twórczością. I tak powstały portrety wszystkich członków rodziny:)
Tata, Mama, Titi i Maluszek |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz