Nastąpiło chyba zmęczenie materiału, bo Titi dość niechętnie reagował na wszelkie moje propozycje. Wydawało mi się zawsze, że Indianie to jest marka sama w sobie, ale nie. Nie zrobili na Titim najmniejszego wrażenia. Myślałam, że będziemy robić pióropusz, albo tipi, albo łuk i strzały, ale nic z tych rzeczy. Od jakiegoś czasu synek jest najzwyczajniej w świecie strażakiem Samem i koniec.
Zobaczyliśmy, gdzie na globusie leży Ameryka Północna, zapoznaliśmy się z zamieszkującymi ten kontynent zwierzątkami. Opowiadamy historię pochodzącą ze zbioru 13 Pierwotnych Matek Klanowych Jamie Sams (to nie książka dla dzieci, ale to jedno opowiadanie wydało mi się w sam raz), o tym jak Świetlik zdobył swoje migoczące światło.
Słuchaliśmy bajki Wielka Niedźwiedzica wydawnictwa Bajki-Grajki (kupiłam w bardzo atrakcyjnej cenie).
Czytaliśmy też legendę Powstanie człowieka Sat-Okh.
I to niestety wszystko, co udało nam się zrealizować. Po więcej pomysłów i dobrej zabawy zapraszam do mam biorących udział w projekcie:
O, "Wielka Niedźwiedzica" to ulubione słuchowisko mojej córki.
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia dlaczego ;-)
U nas już też przesycenie powoli w temacie warsztatów, więc dobrze że wakacje będą. Jesienią będzie szaro, buro i znowu dzieciaki będą chciały się bawić
OdpowiedzUsuńMamuśka
O, książeczka Sat Okh przywołuje wspomnienia... :) Dzięki za inspiracje ze słuchowiskiem :)
OdpowiedzUsuń