Maski karnawałowe
Koniec karnawału. Robimy maski. W naszej pracy inspirujemy się karnawałem weneckim. Oglądamy zdjęcia w internecie. Bogactwo kształtów i kolorów. Sprawdzamy, gdzie leży Wenecja. To miasto na wodzie. Jak to? Wyciągam bibułę, cekiny, brokat. Radość, ochy i achy! Usłyszałam nawet: Dziękuję, mamusiu! To na widok krepiny (dawno nie korzystaliśmy z tego materiału). Wycinamy z bloku technicznego owalny kształt z otworami na oczy. I przystępujemy do pracy. Muszę przyznać, że błyszczące cekiny pochłonęły mnie na tyle, że postanowiłam zrobić własną maskę (dlatego nie ma zdjęć work in progres). Efekt końcowy jest powalający, choć najbardziej liczy się proces twórczy. Mały artysta jest bardzo zadowolony ze swojego dzieła. Zabiera maskę ze sobą i prezentuje się w niej wszystkim znajomym i rodzinie. Satysfakcja z wykonanej przez siebie pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz