poniedziałek, 7 października 2013

Zabawa z bajeczką - "Wilczek"

Uwielbiamy książki. Dużo bardziej niż budżet rodzinny jest w stanie to nasze uwielbienie udźwignąć. Zapisaliśmy się zatem do biblioteki. Wpadła mi w ręce książka, której już od jakiegoś czasu szukałam. To Wilczek pióra Gerdy Wagener, ilustrowany przez Józefa Wilkonia. Zakochaliśmy się w niej oboje od pierwszego czytania. I tak czytaliśmy po kilka razy dziennie. W końcu nastąpiło chyba zmęczenie materiału i książka wylądowała na półce.

Po kilku dniach abstynencji nastąpił powrót (za sprawą Matki). Poprosiłam Titiego, aby narysował to, co mu się najbardziej podobało w bajeczce. Stwierdził, że Wilczka nie umie i najlepiej żebym ja mu narysowała, on pokoloruje. Zazwyczaj przystaję na takie propozycje, ale dziś zależało mi bardzo, aby w powstającym dziele nie było śladu maminej ręki. Narysował drzewo szczawiowe - Wilczek od mięsa zdecydowanie wolał szczaw, co było przyczyną braku akceptacji ze strony watahy.

Drzewo szczawiowe. Szczaw to spadające liście. Za drzewem brązowo-zielona woda. Pomarańczowy kształt z lewej, to nieudany (zdaniem Titiego) Wilczek - przyczyna licznych okrzyków.
Następnie przystąpił do rysowania Wilczka. Po chwili stwierdził, że mu się nie udało. Wśród krzyków: Nie umiem! To nie tak miało być! Znowu nie wyszło! Powstawały kolejne wersje, które - jedna po drugiej - lądowały na kupce: do wyrzucenia. Trudno było uchylać się od ciągłego proszenia, abym to ja narysowała Wilczka i jednocześnie nie naciskać na synka, nie wymuszać. W końcu stwierdził, że chce widzieć ilustrację - i tak powstał pierwszy Wilczek. A jaka radość rozpromieniła synowskie oczka! Duma z pokonania trudności! I serce matczyne współ się radowało i z dumy pękało. Najbardziej urzekła mnie figura Wilczka, która niczym nie różniła się od ludzkiej. Nie jestem pedagogiem ani psychologiem, ale na moje matczyno-amatorsko-intuicyjne oko świadczyć to może o utożsamieniu się potomka z bohaterem bajeczki. Cechy świata ludzkiego takie jak: emocje, uczucia, sytuacja, są ponad właściwościami świata zwierzęcego, który stanowi formę, pretekst do poruszenia bardzo ważnych tematów.  Dopiero ostatnia wersja postaci zawiera elementy świadczące, że to zwierzak - ogon i wąsy.

Oto trzy ilustracje: oryginalne i Titiego:
Żałuję, że nie widać wyraźnie buźki z oczkami, noskiem i uśmiechem od ucha do ucha. Buzia jest niebieska, bo pada na nią słoneczny blask.


Ten szeroki uśmiech to w rzeczywistości wąsy, pod którymi znajduje się kółeczko - smutna buźka.

Inspirując się bajeczką ćwiczyliśmy też umiejętność czytania. Przygotowałam literki i kartki z czterema wyrazami z bajki: Wilczek, paski, kolce, kły. Zadanie polegało na ułożeniu wyrazów według wzoru na karteczce.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz