środa, 16 grudnia 2015

W krainie emocji / Przygody z książką 3

Na zakończenie tej odsłony Przygód z książką zapraszam do krainy emocji. Doświadczamy ich każdego dnia. Jedne są przyjemne, na inne patrzymy z niechęcią. Wszystkie są jednakowo potrzebne. Warto już od najmłodszych lat poruszać ten temat z dziećmi. Czasem jednak pojawia się w głowie pustka, jak ubrać w słowa to, co chcemy dziecku przekazać? W słowa, które będą dla niego przystępne? Już dawno ludzkość odkryła, że jednym z najlepszych sposobów uczenia jest opowieść, która wcale nie musi być z morałem. 

Wojciech Kołyszko opowiada historie za pomocą słowa i obrazu. Dziecko (a także rodzic) może znaleźć w nich pocieszenie (inni mają podobnie), wyjaśnienie (do każdej książki dołączona jest instrukcja obsługi danej emocji), naukę (sposoby radzenia sobie w określonych sytuacjach).

Każda książka poświęcona jest innej emocji, a sytuacje je wywołujące zostają rozpracowane na wszystkie możliwe sposoby. 

Bohaterami bajek jest sześcioro dzieci: Lwisława, Gryzielda, Hahanna oraz Fignacy, Lirian i Pocoryk, które mieszkają w turkusowym domu. Za każdym razem dwójka przyjaciół (dziewczynka i chłopiec - dzięki temu dzieci obojga płci łatwo mogą się utożsamiać z bohaterami) wyrusza na wyprawę, podczas której odwiedza tajemnicze krainy, spotyka niezwykłe istoty i doświadcza przeróżnych przygód. Po powrocie do domu para bohaterów bogatsza jest o zdobyte doświadczenie i wiedzę, którymi dzieli się z pozostałymi dziećmi. 

Fantazyjne miejsca i postaci, które mogą istnieć tylko w wyobraźni tworzą bezpieczny dystans pomiędzy światem dziecka, a światem bajki, dzięki czemu łatwiej jest rozmawiać o trudnych sprawach, jak np. granice własnego ciała, zły dotyk i prawo do mówienia: nie w bajce Latający śpiwór i maski wstydu. Jednocześnie prezentowane sytuacje są dziecku bliskie. 

Warto je mieć w swojej biblioteczce i wracać do nich na bieżąco. Przy każdym czytaniu dziecko wyłowi to, co aktualnie będzie dla niego najważniejsze. Informacji i sytuacji jest tak dużo, że nie sposób zapamiętać wszystko po jednym przeczytaniu.

***

Opowieści stanowią dla nas inspirację do działania. Nasze zabawy:

1. Rysujemy emocję.
2. Pokazujemy, jak emocja chodzi.
3. Szukamy, jakie dźwięki wydaje dana emocja.
4. Idziemy na spacer po lesie (w domu, tyle że sobie to wyobrażamy) i nagle na naszej drodze widzimy jakąś emocję i co się wtedy dzieje?
5. Szukamy sposobu na wyrażenie złości, który nie krzywdzi, np. drzemy gazety. 

 

Zdjęcia pochodzą ze strony Gdańskiego Wydawnictwa Psychologicznego.


***

W serii ukazały się tytuły (w nawiasach podaję wydanie):

Smok Lubomił i tajemnice złości (I) - Złość i smok Lubomił (II)
Zaklęte miasto i sekrety smutku (I) - Smutek i zaklęte miasto (II)
Bawian, Cudanna i pułapki zazdrości (I) - Zazdrość i wyścigi żółwi (II)
Pogromca potworów i magia strachu (I) - Strach i pogromca potworów (II)
Latający śpiwór i maski wstydu (I) - Wstyd i latający śpiwór (II)
Wyspa HopSiup i potęga radości (I) - Radość i wyspa HopSiup (II)

tekst i ilustracje: Wojciech Kołyszko (I)/ Wojciech Kołyszko, Jovanka Tomaszewska (II)
konsultacja psychologiczna: Ewa Wojciszke-Orska
Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne
wiek: 5-9 (we fragmentach może nawet 3+) 

A także: Garść radości, szczypta złości. Mnóstwo zabawnych ćwiczeń z uczuciami. (tego nie mamy, więc nie mogę ocenić, ale chciałam wspomnieć, że jest coś takiego).
autor: Wojciech Kołyszko, Jovanka  Tomaszewska



 
 

środa, 9 grudnia 2015

"Klapu klap" książka do zabawy / Przygody z książką 3

Czy książki służą tylko do czytania? Można je oczywiście nosić na głowie w celu ćwiczenia prawidłowej postawy ciała. Otóż są książki, które wymykają się odruchowym skojarzeniom. 

Powitajmy brawami! Przed Państwem Klapu klap Madaleny Matoso.

Źródło
Ta książka służy przede wszystkim do zabawy. Zamykając i otwierając ją możemy zobaczyć, jak pan całuje panią, albo odwrotnie, będziemy bić w bęben oraz podnosić sztangę, możemy też sprawdzić, czy tost jest już gotowy, przybić piątkę, albo wyjrzeć przez dziurkę, kto stoi kto drzwiami.

Tekstu jest malutko, ot: puk puk..., albo fru, fru... najdłuższy brzmi: Donna mia Babaryba! Z czego się śmiejesz?  Jednak w sam raz dla malucha uczącego się mówić, jak i dla kilkulatka stawiającego pierwsze kroki w czytaniu. Dominują wyrażenia dźwiękonaśladowcze. 

Wydawca pośród licznych zalet pozycji wymienia także naukę liczenia. Przyznam, że trudno jest mi otwierać i zamykać książkę, wydawać określone dźwięki i jeszcze przy tym liczyć: nie ma problemu, gdy mamy trzy razy zapukać do drzwi, ale kiedy przyjdzie nam czternaście razy otworzyć i zamknąć toster, trzeba się nieźle skupić, żeby się nie pomylić. Ot taki dowcip dla tych rodziców, którzy czytając piętnasty raz tą samą książkę w ciągu dnia, myślą, co jutro zrobić na obiad (przyznam, że sama do takich należę ;-)).

Dużym plusem są ilustracje - proste, nie cukierkowe. Wyraźny kształt i kolor na białej stronie. Zauważyłam, że Lululu bardzo lubi takie obrazki. 

Książkę dostał Lululu od Mikołaja, ale widzę, że obaj mają niezłą zabawę przy czytaniu. 

Skoro już wspomniałam o ilustracjach:










A TU możecie zobaczyć instrukcję obsługi, która jest jednocześnie reklamą portugalskiego wydania. 

Wpis powstał w ramach Przygód z książką



Klapu klap
autor: Madalena Matoso
Wydawnictwo Babaryba, Warszawa, 2015
wiek: 1+